niedziela, 30 października 2011

Run, desire, run...

Tyle Wam chciałam dzisiaj napisać... 

Tyle opowieści czeka na swoje 5 minut. Jeszcze wczoraj o swoje miejsce na głównej walczyły historia o polskich wzwodach oraz przypowieść o trudach relacji damsko-damskich. Wątki pełne anegdot, soczyste jak schabowe, pikantne jak gulasz spod lady baru mlecznego. Apetyczne. Nie powiem jak.

Tyle Wam chciałam dzisiaj napisać..

Nie zostawię Was jednak z pustymi ręcyma. Dzisiaj za mnie przemawia Maynard.



 Tyle Wam chciałam dzisiaj napisać... Napiszę jeszcze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz