poniedziałek, 17 października 2011

Z ptakiem pawiem

Trudność dziś pewną odczuwam w dzieleniu się nieszczęściem, ponieważ szept dziwki mojej bardzo wyraźnie do mnie dotarł, a to, co powiedziała, sprawiło, że łagodniejszym okiem na nią spojrzałam i grzecznie w kącik pokoju odstawiłam (podzielę się tym, w czasie odpowiednim). Siedzi tam sobie i spokojnie mi przygląda. I widzi, jakam podjarana tym, że do mrocznego grona czytelników dołączyła trzecia osobistość, Dobro-Mnie-Pilnujące-Od-Dawna, ludziczek zawsze czuwający nad poziomem normalności mojej. Łelkam, ajlawju.

Słów kilka na wstępie napisać potrzebuję. Jako że przez ostatnich siedem lat jedyne, co napisać zdolna byłam, to listy z zakupami i dwuzdaniowe maile z gorącymi pozdrowieniami, pierwsze posty składu i ładu nie mają. I mieć nie będą. Jak kaleka z połamanymi kończynami i brakiem lewego zęba stawiam te litery, a przede mną długi rehab. Ajdontker. Pytacie pewnie cóż takiego się zadziało, że w końcu zadziałało? Ach, doprawdy, nie musicie mnie prosić o odpowiedź. Poważnie mówię, nie klękajcie, nie błagajcie, znacie przecież łaskę moją. I TAK WAM NIE POWIEM! 

Za dużo nieszczęść się w mojej głowie zebrało, których pomieścić już nie mogłam. Usiadłam więc sobie cichutko na kocyku, przy kaloryferze i układając puzzle z ptakiem pawiem zaczęłam słuchać. Siedziałam tak dobrych kilka dni, aż myśli zaczęły się układać w historie. Kawałeczki rozsypanki zaczęły nabierać kształtów. Trudny to obraz do ułożenia, bo układanka ta to spotkanie z własnym niezadowoleniem, frustracją, lękiem, niepokojem i tym, co pozostanie niespełnione. Zbieranie tych historii w całość to trud dokonywania wyborów i żegnania się. Jak mawiał pewien stary Indianin: „Dokonujesz wyboru, czy idziesz drogą A czy B. Nie możesz iść obiema naraz”. Nie mogę… 

Pomyślałam więc, że może spisanie kilku historii doda mi odwagi, by iść dalej (?). Toteż pisać zacznę wkrótce. Jeśli zaś zamilknę na czas długi, oznaczać to będzie, że poległam, a ciało moje znajdziecie przy kaloryferze, nad puzzlami z ptakiem pawiem. O takimi:
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz