czwartek, 30 maja 2013

nauki przedmałżeńskie

Nauki przedmałżeńskie pobieram od pani Ali i pani Ewy na fotelu dentystycznym.

- Pani Ewo, endometazol.

- Kasia, to jak długo wy już jesteście razem?
- Yhhhyyhyymhy… i hhhyyy.
- Osiem i pół?! Po takim czasie to ludzie się rozwodzą! Pani Ewo, endometazol.
- Ja już jestem kilkanaście lat po ślubie. Ale co mi po takim mężu jak go prawie w domu nie ma. Jutro wolne, ale już mi pani Ewo zapowiedział, że wróci z pracy po 20. Ehh...
- Dlatego ja zawsze powtarzam, że męża to się powinno wymieniać raz na 10 lat. Także Kaśka ty się już lepiej rozglądaj.
- Ostatnio w Zwierciadle czytałam, że takie duże zmiany trzeba wprowadzać od razu. Zamykać jeden rozdział i zaczynać kolejny. Nie zwlekać.
- Yhmmhmhyyhmy hyhy.
-  I jak ci idzie?
- Hhyhmhmyhy.

- Kasia, ty coraz ładniejsza się robisz. A już ostatnio jak cię tak ząb bolał co w nocy przyszłaś to przepięknie.


Z bólami mi do twarzy widocznie.

Przywiozłam dziś nowe zdjęcia Ździauki. Tak wygląda kot:

 Tak wyglądam z Magdą w Berlinie:
 Tak wyglądają percebes:

Jadalne. Ja-dal-ne...

Jeżeli w sobotę dopisze pogoda powinno pojawić się więcej foto z wegańskiego pikniku. Taaak, Taaaak!!! Aga oznajmiła z miesiąc temu, że tym razem zamierza przetestować dietę wegańską, co zainspirowało mnie maksymalnie. Ździaukowe szpinak, rabarbar, szczaw, botwina i inne frykasy już czekają, a w spiżarni mnożą się słoje z quinoa, sezamem i siemieniem lnianym. Na pewno będzie orzeźwiający kompot z rabarbaru z miętą, pietruszkowe babeczki, sałatka z melona i ogórka i placuszki z komosą ryżową. Tymczasem uciekam nacierać brutalnie zarżniętą i przemocą wypatroszoną kaczkę po dekapitacji. Podobno zmysłowy masaż zapewnia, że mięso będzie delikatne. 

Zadrżałam...