czwartek, 8 listopada 2012

Między blokami

Z akapitów moich myśli od dawna wykreślam te zdania, w których coś jest "trudne". Tylko nie zawsze mam czym te luki wypełnić...Ostatnio generalnie zajmuje mnie dylemat zapełniania dziur. Zresztą, nie tylko mnie. Obejrzałam właśnie króciutki reportaż z otwarcia drzwi do najwęższego domu na świecie, który stanął w Warszawie pomiędzy dwoma blokami, wypełniając lukę w przestrzeni miejskiej. Budynek ma zaledwie 122 cm szerokości. Jedna z sąsiadek, zapytana o to, co sądzi o tym niecodziennym przedsięwzięciu, powiedziała: Myślę, że dużo ludzi chciałoby mieć taką odskocznię, że pojadę do jakiegoś miasta, jakąś dziurkę wykorzystam. Rzeczywiście trafna obserwacja...


Zmarniałaś - usłyszałam niedawno. Coraz bardziej cię brakuje. Jako że nasilają się ostatnio niepokojące pytania o moje dobro ogólnie pojmowane, rozwiewam wszelkie wątpliwości - nie mam bulimii (słyszałaś?). To nie w moim stylu. Jem. Uwielbiam jeść. Smakuje mi. Nie rzygam. Chyba, że po tzw. "potrawce warzywnej" rodzicielki, ale to po prostu diabłu trzeba zwrócić, co jego. Laskowo-czekoladowy placek z gruszkami był tak dobry, że jadłam jeszcze ciepły. Także proszę się nie zamartwiać, ani nie umartwiać. Ya żyję, mam się nie najgorzej. Żyję w przestrzeni między blokami. Schudłam, bo się nie mieściłam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz