- Pani Ewo, endometazol.
- Kasia, to jak długo wy
już jesteście razem?
- Yhhhyyhyymhy… i
hhhyyy.
- Osiem i pół?! Po
takim czasie to ludzie się rozwodzą! Pani Ewo, endometazol.
- Ja już jestem kilkanaście lat po ślubie. Ale co mi po takim mężu jak go prawie w domu nie ma. Jutro wolne, ale już mi pani Ewo zapowiedział, że wróci z pracy po 20. Ehh...
- Dlatego ja zawsze powtarzam, że męża to się powinno wymieniać raz na 10 lat. Także Kaśka ty się już lepiej rozglądaj.
- Ostatnio w Zwierciadle czytałam, że takie duże zmiany trzeba wprowadzać od razu. Zamykać jeden rozdział i zaczynać kolejny. Nie zwlekać.
- Yhmmhmhyyhmy hyhy.
- I jak ci idzie?
- Hhyhmhmyhy.
- Kasia, ty coraz ładniejsza się robisz. A już ostatnio jak cię tak ząb bolał co w nocy przyszłaś to przepięknie.
Z bólami mi do twarzy widocznie.
Przywiozłam dziś nowe zdjęcia Ździauki. Tak wygląda kot:
Tak wyglądam z Magdą w Berlinie:
Tak wyglądają percebes:
Jadalne. Ja-dal-ne...
Jeżeli w sobotę dopisze pogoda powinno pojawić się więcej foto z wegańskiego pikniku. Taaak, Taaaak!!! Aga oznajmiła z miesiąc temu, że tym razem zamierza przetestować dietę wegańską, co zainspirowało mnie maksymalnie. Ździaukowe szpinak, rabarbar, szczaw, botwina i inne frykasy już czekają, a w spiżarni mnożą się słoje z quinoa, sezamem i siemieniem lnianym. Na pewno będzie orzeźwiający kompot z rabarbaru z miętą, pietruszkowe babeczki, sałatka z melona i ogórka i placuszki z komosą ryżową. Tymczasem uciekam nacierać brutalnie zarżniętą i przemocą wypatroszoną kaczkę po dekapitacji. Podobno zmysłowy masaż zapewnia, że mięso będzie delikatne.
Zadrżałam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz