Maya Jane Coles: Everything (feat. Karin Park)
środa, 24 lipca 2013
the deep smell of you dangerously...
...matches the perfume inside of me
Maya Jane Coles: Everything (feat. Karin Park)
Maya Jane Coles: Everything (feat. Karin Park)
niedziela, 21 lipca 2013
nadziwki
Taka beznadziejna krzywizna, ale jakoś mi się podoba bardziej niż te, które wyszły prosto. Potrzebowałam zarejestrować moją ulubioną sukienkę tego lata. O takich potrzebach jeszcze napiszę. Będzie to 120 odcinek J jak Ja pierdolę.
Funkadelic daleki wielce od funk. Przejmuje mnie. Dokładnie tak mi gra od...
- To moja ulubiona sukienka. Pojadę w niej do Poznania.
- Ja ci pojadę. Zapomnij.
- Zapomnij? To ty chyba nie widziałeś mojej kiecki na panieński.
- Ooo... to zapomnij podwójnie.
- Muszę ładnie wyglądać.
- Dlaczego?
- Jadę na dziwki.
czwartek, 18 lipca 2013
wtorek, 16 lipca 2013
eddie
Pierwsza miłość już była. Teraz czas na szczęśliwą. - mawia Ola.
Ach, żeby to jeszcze było takie proste.
Na słuchawkach pierwsza miłość.
Wiem, wiem.. The Who...
Ach, żeby to jeszcze było takie proste.
Na słuchawkach pierwsza miłość.
Wiem, wiem.. The Who...
poniedziałek, 15 lipca 2013
cierpienie jest w cenie
Zapoczątkowałam dziś na moim gotującym blogu cykl gotuje-i-cierpi.pl. Efekt? Mail z informacją o rekordzie wyświetleń. Chyba się ukrzyżuję widelcem...
Czy też tak macie, że konkretne płyty lub utwory przywołują wam za każdym razem określone miejsca, historie, osoby? Diamond Sea zawsze będzie historią o moim mrocznym bratu-bliźniaku z ciąży pozamacicznej.
Otworzył drzwi zatłoczonego pubu i stanął w przejściu. Mgła nikotynowych oparów powoli opuszczała ciasne pomieszczenie. Podszedł do mnie i usiadł na podłodze przy kanapie.
- Właśnie wracam z lasu. Robiłem zdjęcia.
- Co fotografowałeś?
- Martwego psa.
Jakoś wiedziałam, że nie żartował. Jemu się ten pies podobał, bo był prawdziwy. Mi spodobało się poczucie, że znamy się na wylot.
- Wiedziałem, że jak do ciebie podejdę i ci opowiem, co dziś robiłem, to zaczniesz się śmiać.
Ostatnio rozmawialiśmy ze sobą pięć lat temu. Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek będziemy mieli okazję. Mroczny góral z Danii pomyka gdzieś teraz w swoim cylindrze i sutannie, dźwigając za starsze panie torby z zakupami i ucząc po godzinach dzieci gry na perkusji. Pięć lat niczego nie zmieniło. Nadal podobają mi się te zdjęcia psa.
Do głowy mi przyszła historia o Lotus Flower, słuchanym najpierw przy obrzydliwej kawie, której nie piję przecież, a potem raz jeszcze, gdzie indziej.
Do głowy przychodzi mi myśl, że właśnie powstaje nowa historia o Little Wing. .
niedziela, 7 lipca 2013
these are my intentions
Posiedziałam kilka dni w domu i już teraz wiem na pewno - uwielbiam przygotowywać śniadania. Na słono, na słodko, tosty, racuszki, pasty... Takie czarowanie od rana jest po prostu cudowne. Dawka radochy z powodzeniem zastępuje szoty jałowego espresso. Na foci omlecik z szynką i papryką, ze serem i ze szczypiorem. Proste. Bezpretensjonalne.
Wczoraj śniło mi się, że jadąc samochodem w środku nocy zapaliły się wszystkie kontrolki na czerwono i wydarzył się kompletny system fejlur. Opowiadałam o tym pasażerom sunąc po ekspresówce i dwie minuty później zaczęła migać pomarańczowa kontrolka "check engine". Musieliśmy się zatrzymać. Dziś w nocy śniła mi się katastrofa lotnicza, a kiedy rano odpaliła się główna strona wyborczej, zobaczyłam zdjęcie z lotniska w San Francisco i liczbę ofiar w nagłówku. A potem zasnęłam na kocyku plażowym...
Czy ten też się spełni? Muzyka już gra...
środa, 3 lipca 2013
beźciebie nie jadę
Za punkt honoru postawiłam sobie, że nie będę ściemniać u lekarza i po prostu powiem, że potrzebuję kilka dni wolnego, żeby odpocząć.
- Ile chcesz Kaśka, miesiąc?
- No bez przesady, do piątku wystarczy.
Ale bym pojechała na Openera dziś. Allle... Aaaaalllllleeee!!! Bo Queens of the Stone Age i Alt-J, i Nick Cave... A Alt podobno zagrali zajebiście dziko na Hurikejnie.A ja tak chciałam na Alt-J...
Niestety.
Na pocieszkę zrobiłam sobie z Theloniousem na śniadanie racuchy z jagodami. Przepis wiadomo gdzie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)