W kolejnej odsłonie mojej kuchni egzystencjalnej... brak kuchni! O! Taka niespodzianka, żebyście się dziwili i zastanawiali, myśleli i pytali: "Ale jak to?". Maj zapytania. Maj bez odpowiedzi.
Na szczęście maj. Na szczęście ciepło. Zielona przestrzeń.
Niedzielny wypad na działkę zamienia się w kojący, pachnący balsam.
Wiem, że czasami trochę pierdolę od rzeczy.
Botwina w fazie wczesno-chłodnikowej.
Mroczne irysy o cmentarnym, atramentowym kolorze.
...no patrz :)
OdpowiedzUsuń